Jesteśmy we Francji (dzień czwarty)
Pełne słońce, francuski port śródlądowy, łąki pełne maków i ogrody pełne tulipanów… Ktoś mógłby pomyśleć, że eskapada z przasnyskiego LO im. KEN jest we Francji na wakacjach, a nie na wyjeździe edukacyjnym. Tak dobrze jednak nie było. Oprócz przyjemności są także obowiązki. A jest ich całkiem sporo.
W czwartkowy poranek wyruszyliśmy na południowy zachód Francji, do miejscowości Maille. To jedno z miasteczek położonych w rejonie parku przyrodniczego Marais Poitevin. Park ten, położony na terenach niegdyś regularnie zalewanych przez wodę, został wyrwany z objęć przyrody dzięki działalności człowieka. Przemyślany system wałów, kanałów i śluz pozwolił na wykorzystanie ogromnych terenów na potrzeby rolnictwa, ale i samej regulacji gospodarki wodnej w regionie.
Ponieważ zaś jednym z elementów naszego projektu realizowanego w ramach programu Erasmus plus jest ochrona źródeł naturalnych, gospodarze naszej pierwszej mobilności postanowili nas zabrać do Marais Poitevin.
Wszyscy uczestnicy programu zostali na miejscu podzieleni na dwie grupy. Jedna z nich została wysłana na rejs stateczkami elektrycznymi po kanałach wokół Maille; druga miała poznać tajniki przyrody na spacerze edukacyjnym z lokalnym przewodnikiem. Wszyscy zaś musieli przejść jeszcze jedną próbę ekologiczną i pomóc w czyszczeniu jednej z grobli oddzielającej poszczególne fragmenty parku.
Pobyt w okolicach Maille zajął nam praktycznie cały dzień. Nawet posiłek w trakcie pracy jedliśmy na miejscu. Choć miało to też swoje dobre strony – nasz „obiad” okazał się piknikiem organizowanym pod gołym niebem na soczyście rosnącej trawie.
W trakcie pobytu dowiedzieliśmy się sporo, jak ważne jest gospodarowanie naturalnymi zasobami Ziemi – w tym zwłaszcza wodą, która okazuje się dla ludzkości coraz bardziej pożądanym towarem.
Przy okazji też mogliśmy pełną garścią czerpać z wiosennych klimatów, które w tej części Europy panują niepodzielnie. Wygląda na to, że my w tym związku będziemy mogli przeżywać wiosnę dwa razy.